Drodzy Ukraińcy, wszyscy jesteśmy Wam winni wielkie przeprosiny… Zapomnieliśmy o Was i wróciliśmy do wygód naszej codzienności. Zełenski? Krym? Odessa? Kijów? Te nazwy i miejsca były dla nas „gorącymi tematami” przez 2-3 miesiące, ale potem przyzwyczailiśmy się do tego, że „na Ukrainie jest wojna… co możemy zrobić?”
Wojna na Ukrainie rozpoczęła się w lutym tego roku. Przykuwała naszą uwagę przez cały marzec, kwiecień i maj. Żyliśmy tym. Kanały informacyjne pokazywały nam okropności niszczenia miast i zrujnowanego życia niewinnych Ukraińców. Spalone budynki, nieludzkie historie o gwałtach na kobietach, liczne grabieże mienia, fala uchodźców uciekających w obawie o swoje życie, dobrzy ludzie w Polsce, Rumunii i na Węgrzech przyjmujący rodziny do swoich domów.
Wojna „w najlepszym wydaniu”.
To nas uzależniło. Ta wojna miała wszystko, czego potrzebowała, by być warta opublikowania. „Dobry, zły i brzydki”. „Tak jak powinna być dobra wojna”. Media społecznościowe obfitowały w ruch wojenny – oferty pomocy, nowe organizacje wolontariackie, zbiorowy wylew współczucia i wsparcia dla ofiar.
Ale potem nadeszło lato, a wraz z nim poczucie post-Covidowej potrzeby wolności.
Długie kolejki na lotniskach, samochody pełne rodzin przekraczających granice w drodze na wakacje na plaży, restauracje i hotele wracają do pełnej pojemności. Dwa lata zamknięcia i wszyscy potrzebowaliśmy światła i powietrza.
Wojna przyniosła ze sobą nowe zmartwienia gospodarcze. Koszty paliwa i energii rosną w zawrotnym tempie. Żywność również staje się droższa, a rządy desperacko próbują radzić sobie z inflacją oraz rosnącymi podatkami i stopami procentowymi. Wraz z rosnącymi cenami żywności, zagrożeniem ubóstwem energetycznym i prostym zarządzaniem codziennym życiem, które teraz domagają się naszej uwagi. Wojna stała się w jakiś sposób „wiadomością wczorajszą”.
Putin mógł się spodziewać, że początkowa reakcja Zachodu będzie totalnym szokiem i gniewem. Ale nie na długo. Przyzwyczajamy się do złych wiadomości: nowe zdjęcia każdego dnia w telewizji i mediach pokazujące najnowsze horrory z Ukrainy stały się powszechne. Być może nawet zostaliśmy wobec nich nieco obojętni.
– „Nie tak niepokojąco i tak ciekawie jak w marcu” – zaczęto mowić.
Codzienne przemówienia Zełenskiego powtarzają te same przesłania. Właśnie przyzwyczailiśmy się do tego wszystkiego. Co więcej, spotkałem osoby, które wspierają Rosję, opowiadając się za prawem Putina do żądania, aby zachodnia granica Rosji była wolna od jakiejkolwiek obecności NATO i UE. Ze zdumieniem uświadomiłem sobie, że ktoś mógł uwierzyć, że to może usprawiedliwić tak brutalny atak na niewinne i pokojowe społeczeństwo, jakim jest społeczeństwo ukraińskie.
Rosyjska inwazja na Ukrainę pozostawi na nas wszystkich niezatarty ślad. Rosja usunęła swoją nazwę z listy krajów, które służą jako filar utrzymania pokojowego porządku światowego, zapewnienia odpowiedzialnego przywództwa i troski o bogactwo, zdrowie i dobrobyt własnego społeczeństwa. Rosja ponownie znalazła się na „czarnej liście” narodów, które pozwalają sobie na popełnianie zbrodni przeciwko ludzkości. Jak widać, upływ czasu nie wymazuje z tej listy obecności narodu ani zbrodniczych czynów, których się dopuścił. Rosja zapewniła sobie teraz sąsiada pełnego nienawiści i rosnącego, wiecznego głodu zemsty.
Naszym obowiązkiem jest utrzymanie na porządku dziennym toczącej się wojny na Ukrainie. Nie wolno nam tracić z oczu faktu, że na przestrzeni wieków nasze kraje i narody były celem wszelkiego rodzaju „putinów”, którzy pozostawili karty naszej historii pełne bólu i przerażenia.
Obowiązkiem każdego z nas, jako jednostek, jest podniesienie głosu przeciwko takim zniewagom. Nie możemy pozwolić sobie na powrót do jakiejkolwiek normalności, gdy płoną miasta na sąsiednich ziemiach. Musimy edukować nasze dzieci, aby szukały pokoju, unikały rasizmu i łagodziły konflikty.
Okoliczności wojny na Ukrainie mogą stanowić platformę do pokazania, jak błędne i płytkie jest zdawanie ludziom przemocy i zła.
W środę był obchodzony na Ukrainie Dzień Niepodległości. Chciałbym zadedykować ten artykuł Prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu i wyrazić moje głębokie uznanie dla jego wybitnego przywództwa i przeciwstawienia się Rosjanom z ich okrucieństwem i arogancją.
Niech żyje wolna Ukraina!!!
Twoja długa i wolna egzystencja jest dla nas wszystkich zabezpieczeniem.
autor:
Zahal Levy, prezes MediHelp International